Z roku na
rok jest coraz gorzej. Wygląda na to, że mamy już tylko dwie pory roku: suchą i
deszczową. Choć w sumie to od jakiegoś roku tylko deszczową ;) *
Tak czy
inaczej mam wrażenie, że jest coraz mniej okazji do noszenia ciepłych czapek i
szali. Co oczywiście jest dramatem i tragedią oraz złem wszelakim dla osób je
robiących celem noszenia. Czyli takich jak ja, na przykład. Niemniej jednak, jak
Szanowni Czytelnicy zapewne nieraz się już przekonali, jestem osobą niezwykle
zdeterminowaną w pewnych sprawach. Z uporem maniaka popełniam kolejne zimowe
akcesoria odzieżowe. I tak w okresie noworocznym utkałam kolejny szalik.
Wzór
pochodzi z Handweaver’s Pattern Book
Marguerite Porter Davison. Początkowo, w pędzie, odczytałam nazwę jako Happy Butterflies. Wydała się taka ładna
i odpowiednia :) Ale rzeczywistość szybko sprowadziła mnie na ziemię, a w
zasadzie do spraw przyziemnych: kiedy wyostrzyłam wzrok zobaczyłam Nappy’s Butterflies :D No, już trochę mniej
romantycznie, prawda?
Jeśli chodzi
o tkanie, to popełniłam drobny błąd przy przewlekaniu, ale skorygowałam go
bardzo szybko instalując we właściwym miejscu prowizoryczną strunę nicielnicową
z resztki bawełnianej osnowy. Nieśmiertelna bawełna Aniluxu spisała się jak
zwykle znakomicie i szczęśliwie dotrwała w całości do końca tkania. Poglądowo
zamieszczam zdjęcia prowizorycznej, aczkolwiek bardzo trwałej struny, oraz
pustej, przez którą pierwotnie omyłkowo przewlekłam nić osnowy.
Dane
techniczne:
Wymiary:
180cm x 24cm (bez frędzli), dla pazura dodałam chwosty ;)
Materiał:
Jawoll Superwash (Lang Yarns) oraz Lifestyle (Zitron) własnoręcznie farbowany
(małe przypomnienie ;)
Gotowy szal
bardzo pozytywnie mnie zaskoczył – jest dość lekki, miękki i nie gryzie (z
wyjątkiem Pana Męża, ale jego zawsze wszystko gryzie, pewnie nawet akryl ;D)
I nie mogę
się już doczekać, kiedy go założę.
* Opis warunków
pogodowych zdecydowanie dotyczy nizin. Nie wiem jak jest w górach, bo tam nie
mieszkam. Mogę jednak mieć podejrzenia, że czasem bywa tam śnieg.
PS Po obejrzeniu dzisiejszej prognozy pogody wydaje się, że zima usłyszała apel :)
Piękny szal. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń