Język nasz
jest giętki i elastyczny, i mieści w sobie wiele znaczeń i mniej lub bardziej
ukrytych skojarzeń. Płynie wartkim nurtem jak rzeka, a co z niej można wyłowić,
cóż, to zależy ;)
Szczególnie
precyzyjnym być należy w przypadku rozmów prowadzonych za pomocą
elektronicznych środków przekazu pisanego. Czasem nawet cały zestaw buziek nie
pomaga. Właśnie podczas takiej rozmowy na fb narodziła się czapka o niezwykle
urokliwej nazwie, która ma tu dziś swoją premierę :)
Miesiąc temu
Koleżanka poprosiła, żebym zrobiła dla niej czapkę, taką „po mojemu” i „bardzo
kolorową” a także „im bardziej zwariowaną tym fajniej” oraz dodała wiele, wiele
miłych słów pod adresem mojej twórczości, których jedynie przez wrodzoną skromność
nie będę tu cytować ;D Pozostało tylko ustalić z grubsza ogólne kwestie
techniczne, w tym m.in. kształt czapki. W tym celu zadałam pozornie proste i
niewinne pytanie: „Raczej dopasowana na długość czy zwis a la krasnal?”. No i
popłynęłyśmy… Niepohamowany wybuch wesołości u Koleżanki był bezcenny :) Użyto wielu buziek. I
wielu słów, których nie mogę tu zacytować ;) I nie było innego wyjścia, jak
tylko ochrzcić nową czapkę urokliwą nazwą „Zwis krasnala”.
Jak
przytomnie zauważył Pan Mąż, zwis krasnala winien posiadać dwa pompony. Ale przyjmijmy,
że krasnale są istotami z innego, magicznego świata, i mogą mieć trzy pompony.
A co! ;D
Dane
techniczne:
Wzór:
własny.
Włóczka:
Jawoll Superwash, podwójna nitka.
Druty: 3,5.
Czas: oj
długo, bo było dużo prucia. Ze dwa tygodnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie dla spamu.
To moje podwórko.