Czapkę (oraz mitenki) zrobiła Bea i można je obejrzeć na blogu Przy krosnach.
A chwalę się dlatego, że to moja Bestia (przy moim skromnym udziale) była producentem włóczki na rzeczone zimowe udziergi :D
Włóczka wyglądała tak:
Niech się dobrze nosi i broni przed zimnem i wiatrem :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lepiej późno niż później
Haaaloooo? Zagląda tu ktoś jeszcze? Przerwa w blogowaniu była całkiem zacna, ale wygląda na to, że już się skończyła ;) To lecimy :D ...
-
Haaaloooo? Zagląda tu ktoś jeszcze? Przerwa w blogowaniu była całkiem zacna, ale wygląda na to, że już się skończyła ;) To lecimy :D ...
-
Wełna wyschła, przyszła więc pora na jej zgręplowanie. Zanim puściłam w ruch koła gręplarki, rozluźniłam w palcach poszczególne pasma. Prz...
-
W drugiej połowie października spędziliśmy z Panem Mężem tydzień w Gruzji. Oto krótka fotorelacja z tego, co z rękodzieła można znaleźć na ...
Dziękuję! Nosi się bardzo dobrze! i jest idealna do głaskania. Czy Lola ma takie miękkie futro jak ta włóczka??
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy!
UsuńLola jest "mięciutka jak kaczuszka" ;) Ma bardzo dużo bardzo miękkiej sierści; tak dużo, że sprawia wrażenie dwa razy grubszej niż rzeczywiście jest (to moja wersja, Pan Mąż utrzymuje, że ma lekką nadwagę ;)
Fajnie napisane
OdpowiedzUsuń