niedziela, 10 czerwca 2018

Przed wakacjami


Co roku o tej porze inne sprawy pochłaniają mnie bardziej niż tkanie, przędzenie czy druting. Już tak jest i trzeba nad tym przejść do porządku dziennego.
Woła ogród – choć ostatnio ograniczam się jedynie do podlewania i zbierania truskawek; pielenie zupełnie zarzuciłam.





Woła domowa „mała przetwórnia” – zaprawiłam już szparagi, syrop z kwitu bzu, teraz doszło zbieranie surowców na nalewki.


Wołają dzieci – no był Dzień Dziecka ;) Junior właśnie wrócił z wycieczki, trwa jeszcze walka o oceny, ale już-już kończą się zajęcia popołudniowe.
I choć do urlopu jeszcze dwa miesiące, a my póki co jesteśmy w dzikim pędzie, to zbliżające się wakacje dają, jak co roku, nadzieję na chwilę wytchnienia. Zaczynamy łapać oddech…
Wakacyjny nastrój dodatkowo podkręca pogoda. W weekendy w domu modny stał się strój niedbały i przewiewny oraz bose stopy. Dni są długie i nawet późniejsze powroty z pracy nie są aż tak bardzo dotkliwe. Zawsze zdąży się wyskoczyć na rower lub z kijkami do lasu.
Przy tym wszystkim ciężko siąść do krosna…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie dla spamu.
To moje podwórko.

Lepiej późno niż później

Haaaloooo? Zagląda tu ktoś jeszcze? Przerwa w blogowaniu była całkiem zacna, ale wygląda na to, że już się skończyła ;) To lecimy :D  ...