chwalę się ;) kolejnymi dwoma motkami. Tym razem na celownik wzięłam cieniznę - 25g/200m (lace), 100% merino.
Nieskromnie sądzę, że efekt końcowy farbowania jest bardzo zadowalający. Na tyle, że pewnie włóczka niedługo trafi na druty. Moje druty :P
Miłego tygodnia!
M.
niedziela, 29 maja 2016
czwartek, 26 maja 2016
Give me five :D
Prezentuję pierwszą w tym roku naturalnie farbowaną piąteczkę. To 100% wełna superwash, 50g/100m.
Idealna do wykorzystania w jednym projekcie :)
Idealna do wykorzystania w jednym projekcie :)
poniedziałek, 16 maja 2016
Etui na czytnik, czyli skarpetka dla Kindelka
W ramach
powrotu do uczestniczenia w życiu kulturalnym (określenie potoczne jest mniej
kwieciste) zaopatrzyliśmy się niedawno w czytnik e-booków. Bez okładki
oczywiście, bo po co ;) W związku z tym zaistniała konieczność popełnienia
jakowejś.
Wiem, że
najlepsze są twarde okładki, chroniące nie tylko ekran, ale i samo urządzenie.
Ale co tam. Od kilku lat używam szydełkowych skarpet na dwa telefony komórkowe
i sprawdzają się one bez zarzutu (telefony też, choć służbowy to porażka).
Czasem wyprać tylko trzeba (tym razem chodzi tylko o skarpety), bo mają bardzo
praktyczne, jasne kolory ;)
Poszłam więc
tym samym tropem, chwyciłam szydełko, nieśmiertelną Aniluxową Bawełnę w
kolorze czarnym i powstało takie cóś.
Dla umajenia dodałam dwa elementy
„african flower” z resztek w różnych kolorach. Skarpeta na czytnik z racji
większych rozmiarów jest mniej praktyczna niż te na telefony; czytnik jest
trudniej włożyć. Okładki z klapką na pewno sprawdzają się zdecydowanie lepiej
jeśli chodzi o dostęp do urządzenia w różnych warunkach czytelniczych. Ale moja
jest niepowtarzalna :P
Miłego tygodnia :)
czwartek, 5 maja 2016
Majówka była zdecydowanie za krótka
w tym roku – a pognało nas w Góry Świętokrzyskie. Na całe dwa dni :D
Mimo wszystko zwoje zdążyły się przewietrzyć i nabrać stosownego dystansu
do spraw codziennych. Ciało niestety nie zdążyło się przystosować do nowych
warunków terenowych i do dziś mam zakwasy ;) Cóż, jestem zdecydowanie człowiekiem
nizin, nie gór.
Lubię takie wyjazdy, nawet jeśli są bardzo krótkie. Zawsze sprawiają, że
powraca ochota do życia i wszelkiej aktywności, a spojrzenie na świat jest
znacznie hmmm… świeższe.
"Minds are like parachutes: they only function when open".
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Lepiej późno niż później
Haaaloooo? Zagląda tu ktoś jeszcze? Przerwa w blogowaniu była całkiem zacna, ale wygląda na to, że już się skończyła ;) To lecimy :D ...

-
Haaaloooo? Zagląda tu ktoś jeszcze? Przerwa w blogowaniu była całkiem zacna, ale wygląda na to, że już się skończyła ;) To lecimy :D ...
-
Wełna wyschła, przyszła więc pora na jej zgręplowanie. Zanim puściłam w ruch koła gręplarki, rozluźniłam w palcach poszczególne pasma. Prz...
-
W styczniu 2/3 moich dzieci zadeklarowało w szkole uszycie szmacianej laleczki w ramach projektu UNICEF Wszystkie kolory świata. Dwa razy n...