W związku z przybyciem Pani Wiosny, kilograma czesanki z Poltopsu oraz pojawieniem się na trawnikach łanów kwitnących mniszków, oficjalnie rozpoczęłam sezon farbowania wełny. Nie bez znaczenia był też dzień urlopu :)
Po ubiegłorocznych doświadczeniach z farbowaniem spodziewałam
się uzyskać z mniszka lekarskiego kolor żółtoseledynowy. Wełna zabarwiła się
jednak na cytrynowożółty, bardzo ładny, wiosenny i słoneczny kolor.
Czesanka Poltopsu farbowana mniszkiem lekarskim. |
Dwa motki uprzędzionego dubla też zmieniły swój kolor.
W drodze eksperymentu przygotowałam dwa słoje do farbowania
solarnego.
Opalanie na słoneczku. |
Może to falstart, ale słoneczko tak pięknie świeciło,
że musiałam… Po lewej, czyli duży delikwent: czesanka Poltops, łuski cebuli, kwiaty mniszka
lekarskiego, listki brzozy + garść suszonych kocanek. Po prawej, czyli mały delikwent: czesanka
Poltops, łuski cebuli, kwiaty mniszka, listki brzozy. Poczekamy, zobaczymy.
A takie są efekty farbowania uprzędzionych singli mrożoną
aronią (farbowałam dwa tygodnie temu).
Od prawej: wełna pierwsza kąpiel, bawełna pierwsza kąpiel, wełna druga kąpiel. |
Komplecik czesanek. Od środka: merynos druga kąpiel w aronii; Poltops pierwsza kąpiel w aronii, Poltops druga kąpiel w mniszku, Poltops pierwsza kąpiel w mniszku. |
Cała wełna przeznaczona do farbowania została wcześniej zaprawiona ałunem.
W roli tła wystąpiły dwie cegły z nieistniejącej już cegielni w Antoniewie. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie dla spamu.
To moje podwórko.