poniedziałek, 6 czerwca 2016

Jeszcze...

I jeszcze ciąg dalszy efektów ubiegłotygodniowego farbowania. Czesanka, merynos: 100g gorących kolorów :) Nic, tylko prząść ;)




ręcznie farbowana wełna

Dla małej odmiany chciałabym jeszcze pokazać efekt farbowania naturalnego czesanki - również merynosa (100g). Użyty został mniszek lekarski oraz łuski cebuli. Słabo to widać na zdjęciu, ale sam środek zawijasa ma subtelny kolor żółty.

naturalnie farbowana czesanka

I oba łańcuchy razem:

6 komentarzy:

  1. Piękne wybarwienia , jedne mocne kolory letnie bardzo energetyczne . Mi osobiście bardziej podoba się to delikatne farbowanie naturalne, chociaż nie stronię od mocniejszych barw. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Czesanka ze zdjęcia nr jeden wzbudza moją żywa zawiść, i chęć pożądania, podsyconą dodatkowo nieudaną próbą osiągnięcia podobnego efektu na własnych materiałach.
    Gratuluję, że tobie się udało i oby się dobrze przędło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "chęć posiadania", oczywiście, czyli żądzę.

      Usuń
    2. Żądza to rzecz straszna ;) Przepis na zaspokojenie jest taki: trzeba dobrać kolory sąsiadujące ze sobą na kole barw i farbować czesankę tak, aby te kolory zachodziły na siebie. To tak technicznie, reszta - tak jak w większości moich farbowanek - to niestety przypadek :)

      Usuń

Nie dla spamu.
To moje podwórko.

Lepiej późno niż później

Haaaloooo? Zagląda tu ktoś jeszcze? Przerwa w blogowaniu była całkiem zacna, ale wygląda na to, że już się skończyła ;) To lecimy :D  ...