fantazyjnego
barwienia wełny w Pracowni Hobby Wełna w Poznaniu.
Ehhhh, rozwój ;)
Słowa nic tu
nie dadzą – trzeba po prostu spróbować samemu. A wyglądało to tak.
Najpierw
zostały przygotowane barwniki...
oraz sprzęt. Miejsce zdecydowanie sprzyjało kreatywności.
Po decyzji o
wyborze kolorów
oraz przygotowaniu włóczki
do farbowania
a także
czesanki
przystąpiliśmy
(bo było nas - uczniów - troje) do pracy.
Wybór
kolorów dla włóczki był dla mnie oczywisty. Takich zawsze mi brakowało w moich
naturalnych farbowankach.
A to prace
pozostałych uczestników warsztatów.
To moja
czesanka w wersji roboczej. Totalny free style, bo nie miałam na nią żadnego
pomysłu.
I wszystkie
czesanki razem.
A poniżej efekty nauki naszej trójki.
Ładne,
prawda? Każda inna, w swoim rodzaju i temperamencie. Zastanawiałam się, czy się nie zamienić, tak bardzo mi się podobały :)
Przede mną
decyzja, co zrobić z niebiesko-zielonego precelka. To pół na pół alpaka z wełną
o długości bodaj około 600m. Będzie „trochę” zabawy. Niestety nie jestem fanką
cienkich drutów ;)
Jeśli chodzi
o czesankę, to już nie mogę się doczekać jej przędzenia; aż mnie rąsie
świerzbią ;) Ale mam mocne postanowienie, że nie chwycę jej w obroty dopóki nie
skończę dywanika.
Decyzja co
do wykorzystania zdobytej na warsztatach wiedzy w praktyce nie wymaga
dodatkowego komentarza :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie dla spamu.
To moje podwórko.