Ostatnie dwa
miesiące minęły nam pod znakiem katarów, przeziębień, zapaleń oskrzeli i
jelitówek występujących w różnych konfiguracjach personalnych. Mam nadzieję, że
wraz z wychorowaniem się Małego (lat 12, 162 cm wzrostu), ten etap zostanie już
definitywnie zakończony i nareszcie będzie można pomyśleć o nadchodzących
świętach. Czas najwyższy, bo wiosna już do nas zawitała.
Wraz z nią pojawiło się również szemrane towarzystwo.
Gęby ma cokolwiek podejrzane.
Nóżki nieco krzywe.
A ogony zawinięte jak precelki.
Towarzystwo wykluło się z bawełny według wzoru Dropsa z kilkoma
modyfikacjami genetycznymi. Aby wygląd miało przyzwoity, dorobiłam mu kuperki.
Dzięki temu nie będzie gorszyć wysypującym się wypełnieniem z resztek włóczki.
I jeszcze kilka fotek.
I to na tyle :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie dla spamu.
To moje podwórko.